Urzędnicy dali przykład i nie pierwszy raz wyszli zza biurek. Wzięli udział w koszeniu trzciny w rezerwacie

Regionalna Dyrekcja Ochrony Środowiska w Katowicach relacjonuje, że po koszeniu konieczne było również zebranie trzciny i wyniesienie jej poza obszar torfowiska, gdzie zapewne zagospodarują ją sobie leśne zwierzęta. Przez kilka godzin pracowało łącznie kilkanaście osób - urzędników wspomagał również jak zawsze Mikołaj Siemaszko z grupy Czechowiczanie dla Przyrody, społecznik zaangażowany od początku w ochronę torfowiska Rotuz.

- Praca niełatwa, bo przy dużej wilgotności powietrza, w słońcu, na grząskim podłożu i w towarzystwie wszelkiego rodzaju owadów chcących nas koniecznie zjeść, albo chociaż posmakować naszej krwi. Ale za to efekt przyrodniczy widoczny od razu, a przy tym idealna okazja do integracji zespołu zajmującego się ochroną przyrody, w imię dobrej sprawy! Czy przyrodnik może mieć lepszy piątek w pracy? Chyba nie - dodała katowicka RDOŚ.

RDOŚ planuje kolejne działania w tym miejscu, ponieważ do usunięcia jeszcze w tym sezonie został ostatni, nieco większy płat trzcinowiska. Ponadto w sierpniu montowane będą przetamowania na rowach odprowadzających wodę z torfowiska. A wszystko to w ramach działań ochronnych podjętych już w poprzednim roku, gdzie usunięto część drzew zarastających cenne torfowisko, a pozostałe większe zaobrączkowano.