Żołnierz chciał pomóc, a zaatakowano go od tyłu. Niecodzienna interwencja komendanta

Do opisywanej sytuacji doszło w nocy z soboty na niedzielę. St. chor. Przemysław Magiera, komendant Placówki Żandarmerii Wojskowej w Bielsku-Białej, jadąc prywatnym pojazdem, zauważył w przydrożnym rowie porzucony pojazd marki Audi.

- Żołnierz zatrzymał się w celu udzielenia ewentualnej pomocy kierowcy lub pasażerom pojazdu. W międzyczasie na miejsce przybyła taksówka, prawdopodobnie wezwana przez osoby poruszające się Audi. W trakcie przeszukiwania okolicy st. chor. Przemysław Magiera zauważył nerwowo zachowującego się mężczyznę, co do którego mogło zachodzić podejrzenie, że znajduje się pod wpływem alkoholu lub środków odurzających - informuje Żandarmeria Wojskowa.

- Interweniujący powiadomił go, że jest z Żandarmerii Wojskowej, zarazem postanowił go ująć do czasu przybycia policji. W tym momencie żandarm został zaatakowany od tyłu przez nieznanego sprawcę, który zadał mu uderzenie w głowę, a zarazem przez mężczyznę, wobec którego podejmował interwencję. Nieznany sprawca widząc zbliżające się osoby postronne, zbiegł z miejsca zdarzenia. Mimo odniesionych obrażeń st. chor. Przemysław Magiera obezwładnił drugiego z napastników, przekazując go przybyłemu po chwili na miejsce patrolowi policji - dodaje ŻW.

Rannemu żołnierzowi niezwłocznie została udzielona pomoc medyczna. Jego życiu nie zagraża niebezpieczeństwo. Z uzyskanych informacji wynika, że wspomniane wyżej Audi w rejestrach policji figurował jako skradziony, a będący najprawdopodobniej jego kierowcą ujęty na miejscu mężczyzna nie posiadał uprawnień do kierowania pojazdami. Współsprawca napaści na żandarma został w toku dalszych czynności zatrzymany przez policję. Był on w przeszłości karany.

Dalsze czynności w tej sprawie prowadzić będzie Komisariat Policji w Czechowicach-Dziedzicach w sprawie podejrzenia popełnienia przestępstwa określonego w art. 158§1 kk oraz 222§1 kk.