- W tym mieście pielęgnuje się bandytów i zbrodniarzy - tak na lutowej sesji radny Zygmunt Mizera skomentował koszt wyczyszczania pomnika Braterstwa Broni. Gmina wydała na ten cel niespełna 10 tysięcy złotych.
W czasie wrześniowej rocznicy sowieckiej agresji na Polskę nieznany sprawca wylał czerwoną farbę na pomniku Braterstwa Broni. Dodatkowo na postumencie pojawił się napis "17.09.1939 Pamiętamy".
Zdewastowany pomnik Braterstwa Broni · fot. ab / czecho.pl
Budzący kontrowersję pomnik został na zlecenie gminy wyczyszczony. Firma, która wykonała usługę, wystawiła rachunek na 9150 złotych. Swojego oburzenia wyceną czyszczenia nie ukrywał radny Zygmunt Mizera.
- Utrzymujemy pomnik z okazji 35. rocznicy powstania Armii Czerwonej, zbrodniczej instytucji, która co najmniej dwa razy napadła na Polskę. Od kilkunastu miesięcy utrzymuje się tendencja, że podobne relikty się po prostu likwiduje. Niech pan coś z tym zrobi panie burmistrzu - sugerował Zygmunt Mizera.
Gospodarz gminy tłumaczył, że połowa tej kwoty została przeznaczona na impregnację. - Pomnik jest wykonany z bardzo chłonnych materiałów. Jeśli w przyszłości zdarzą się podobne incydenty, impregnacja ma zabezpieczyć przed wysokimi kosztami czyszczenia - wyjaśnił Marian Błachut.
Przypominamy, że w 2008 roku rada miejska w Czechowicach-Dziedzicach uchwaliła, że w miejscu pomnika Braterstwa Broni ma powstać pomnik Wolności. Do dnia dzisiejszego burmistrz Czechowic-Dziedzic nie wykonał uchwały.
Zgodnie z Rozporządzeniem Ogólnym o Ochronie Danych Osobowych (RODO) na portalu czecho.pl zaktualizowana została Polityka Prywatności. Zachęcamy do zapoznania się z dokumentem.