Wiadomości
- 11 listopada 2021
- wyświetleń: 6434
[WYWIAD] Starosta Płonka o sprawach Czechowic-Dziedzic
Ze Starostą powiatu Bielskiego, Andrzejem Płonką, rozmawiamy o dawnym pomyśle związanym z powstaniem powiatu czechowickiego, przebudowie ulicy Legionów oraz sprawach czechowickich szkół średnich prowadzonych przez powiat.
M.P.: Od wielu lat pojawiają się wśród mieszkańców takie głosy, żeby Czechowice-Dziedzice stworzyły własny powiat. Jest to pokłosie między innymi przeniesienia Zespołu Szkół Silesia na ulicę Traugutta. Jak by Pan skomentował tę sprawę?
A.P.: To przesilenie między samorządami miało związek z przenosinami naszych szkół w Czechowicach-Dziedzicach. Ostatnie 5 lat pokazały jednak, że ta atmosfera była zła i nie powinna decydować o tym, czy będziemy coś wyprowadzać, łączyć, czy likwidować. Złożyłbym to na karb nerwów, emocji i nie wracał do tego. Dzisiaj nasza szkoła specjalna jest chyba perełką w skali kraju, ogromne środki inwestujemy także w inne powiatowe placówki oświatowe. To prawda, były kiedyś takie trendy w gminach, gdy jedno sołectwo czy drugie chciało mieć więcej. Obecnie jest jednak bardziej czas konsolidacji, niż dzielenia. Od kilkunastu lat toczy się dyskusja, że mamy za dużo powiatów w Polsce. Jako Związek Powiatów Polskich jesteśmy zdecydowanie przeciwni likwidacji powiatów, natomiast nie uważamy, że ich łączenie jest bezzasadne. Musi się ono jednak odbywać tylko za zgodą zainteresowanych samorządów. Jeśli zrobimy to znowu na siłę- od góry, to nic z tego nie wyjdzie. Przykładem jest powiat wałbrzyski i Wałbrzych, które najpierw się rozłączyły a potem znowu połączyły. W takich sprawach powinien zawsze zwyciężać zdrowy rozsądek, nie emocje. Jeśli chodzi o szkoły, proszę zauważyć, że nie wróciliśmy do stanu przyrostu naturalnego z czasów, gdy te placówki tworzono. Jeśli sytuacja zmieni się za 20 lat, to jestem przekonany, że samorząd na to odpowiednio zareaguje np. budując nową szkołę.
M.P.: Wśród mieszkańców Czechowic-Dziedzic pojawiają się nawet zarzuty, że mimo, że Czechowice-Dziedzice i ogólnie gmina wpłaca chyba największe środki do budżetu powiatu, to powiat omija miasto i gminę Czechowice-Dziedzice, jeśli chodzi o duże inwestycje powiatowe.
A.P.: Mówią to osoby, które nie mają pojęcia o tym, jak te środki są dzielone. Do kasy powiatu trafiają odpisy z podatków PIT oraz CIT. To tzw. dochody własne, które przeznaczamy na zadania powiatu. Sam chciałbym doliczyć się, jaki procent podatku PIT ma trafiać tu do nas, żeby go reinwestować w Czechowicach-Dziedzicach. Inwestujemy niemałe pieniądze w szpitale: pediatryczny i psychiatryczny, czy pogotowie ratunkowe, które są w naszych rękach, a które to placówki służą przecież także mieszkańcom czechowickiej gminy. Nie można więc w ten sposób na to patrzeć. Nie da się zrobić wszystkiego naraz, ale przecież już dzisiaj widać gołym okiem, ile zmieniło się na drogach w Czechowicach-Dziedzicach. Tutaj ukłon w stronę pana burmistrza, który dokłada do każdej naszej inwestycji zwykle połowę tzw. udziału własnego, kiedy pozyskujemy na jakąś drogę dofinansowanie z zewnątrz. To są ważne rzeczy, które się działy i które się dzieją, wynikające ze współpracy a nie dzielenia, mówienia "o, tu macie środki z podatku, macie je inwestować". Tak to absolutnie nie działa. Musielibyśmy mieć takie zadania jak gmina, żeby o tym rozmawiać, a tak nie jest.
M.P.: Wspomniał Pan też o drogach - od bardzo wielu lat mówi się o remoncie ulicy Legionów. Dla jednego z odcinków jest już nawet gotowy projekt. Jest to główna ulica w Czechowicach-Dziedzicach - od granicy z Bielskiem aż do Goczałkowic. Co stoi na przeszkodzie, aby zrealizować tę inwestycję?
A.P.: Jest to bardzo droga inwestycja. Jeśliby chcieć ją zrobić w całości- od bielskich Komorowic do DK-1, to myślę że nie wystarczy 40 mln zł. Tę drogę trzeba wybudować na nowo. Dzielimy ją na odcinki po to, żeby można było starać się o dofinansowanie, ale mając też na uwadze, ile własnego udziału jesteśmy w stanie dołożyć. Zapraszamy do tego stołu także pana burmistrza z radą miejską, który żeby było jasne nie mówi "nie". Jest gotowy projekt dla odcinka od skrzyżowania z ul. Lipowską do granicy z Bielskiem-Białą, złożyliśmy wniosek do Polskiego Ładu, ale nie otrzymaliśmy tych środków. Dokumentacja projektowa dla dwóch kolejnych fragmentów Legionów jest opracowywana. Będziemy wykorzystywać każdą okazję, by składać wnioski o środki zewnętrzne.
M.P.: Czego mieszkańcy mogą się spodziewać po przebudowie ulicy Legionów? Powstanie długo oczekiwania ścieżka rowerowa?
A.P.: Mówimy o kompleksowej inwestycji - budowie chodników, kanalizacji deszczowej, zatok autobusowych, doświetleniu przejść dla pieszych, budowie ścieżki rowerowej od ronda przy Starej Gminie do granicy z Bielskiem. Zawsze podkreślałem, że ul. Legionów ma być wizytówką wjazdu do Czechowic-Dziedzic. Wiem, że po stronie Bielska-Białej - i też mam w tym swój udział - jest pomysł, żeby wyprowadzać transport ciężki na węzeł inny niż Czechowice-Dziedzice. Jak przebudowano drogę S-52 w kierunku Cieszyna, to zapomniano o wyjeździe z tamtej strony Komorowic, gdzie jest praktycznie cały park technologiczny dużych firm i to wszystko - jadąc na skróty - przejeżdża przez Czechowice-Dziedzice. Stąd protesty mieszkańców z Czechowickiej, Ligockiej, Katowickiej. Antidotum jest. Pan prezydent Bielska-Białej Jarosław Klimaszewski stara się o przebudowę węzła na drodze do Katowic z Komorowic - to jest S-1. Dzięki temu sytuacja powinna się wyraźnie poprawić.
M.P.: Przejdźmy do spraw szkolnictwa - od wielu lat obserwowany jest spadek liczby uczniów w czechowickich szkołach średnich. Jak Pan ocenia, co jest powodem tej sytuacji - demografia czy słaba oferta edukacyjna?
A.P.: Wiele było zarzutów do samorządów, również do naszego, że zlikwidowaliśmy szkolnictwo techniczne, zwłaszcza szkoły zawodowe. Niczego nie zlikwidowaliśmy - po prostu nie ma chętnych. Jeśli nie było wystarczającej liczby kandydatów do danej klasy, to jej nie otwieraliśmy, bo była ona nie do utrzymania biorąc pod uwagę wysokość subwencji oświatowej. To jest najważniejszy powód. Druga sprawa- demografia. Jest dokładnie tak, jak mówiliśmy 5 lat temu kiedy umieszczaliśmy w jednej siedzibie ZSTiL i Zespół Szkół "Silesia". Przenosiliśmy "Silesię", ponieważ demografia nie dawała nadziei na najbliższe 15 lat. Stąd decyzja o przenosinach placówek, a nie o budowaniu nowej szkoły specjalnej. Przypomnę, że tą ostatnią wyprowadziliśmy z warunków niegodnych dla niepełnosprawnych dzieci do obiektu, w który stale inwestujemy. Trzecia sprawa, to moda. Połowa uczniów po szkole podstawowej wybiera dalsze kształcenie w Bielsku-Białej- dużym prężnym ośrodku edukacyjnym. Nie zmienimy tego. Ja bym chciał, żebyśmy sobie tylko uzmysłowili, że nasze czechowickie Liceum Ogólnokształcące im. Marii Skłodowskiej-Curie to szkoła naprawdę dobra ze zdawalnością matur na poziomie ponad 95 %. Mimo tego, w takich szkołach jak ta prywatna w Lasku, gdzie ku zadowoleniu mieszkańców jest pełna oferta - od przedszkola do szkoły podstawowej zdarza się, że całe klasy "idą" razem do Bielska-Białej. To jest ta moda - jak jeden idzie, to ciągnie kolegę albo koleżankę. Obawiałem się o tegoroczny nabór w "resortówce", a było lepiej niż myśleliśmy, więc może coś się zmienia.
M.P.: Przy okazji przenosin szkół pojawił się konflikt z czechowickim samorządem.
A.P.: Po tych wszystkich trudnościach, które za nami, ku radości grona pedagogicznego obu szkół: przy Traugutta i Nad Białką ja już konfliktu nie widzę. Ludzie potrafią się dogadać, tylko trzeba im stworzyć warunki. Tak jak obiecaliśmy, żaden nauczyciel nie stracił pracy, chyba że się zwolnił, bo gdzie indziej miał lepsze warunki. Przed nami kolejne wyzwania, takie jak budowa sali gimnastycznej przy "resortówce". W zasadzie ruszamy z tą inwestycją. Sala jest tam bardzo potrzebna, żeby zaoferować młodzieży także zajęcia poza lekcjami.
M.P.: To porozmawiajmy o tym, jak powiat chce przyciągać młodzież do czechowickich szkół, co jeszcze można zrobić?
A.P.: Mieszkańcy chyba już dostrzegają, że oferta edukacyjna jest praktycznie taka sama jak w Bielsku-Białej. Jeśli chodzi o różnice, to możemy mówić tylko o zawodach związanych z budownictwem. W Bielsku-Białej jest szkoła budowlana i trudno byłoby u nas otwierać taką klasę, kiedy po sąsiedzku jest placówka z takim dorobkiem. Wzmacniamy i będziemy wzmacniać ofertę informatyczną, ponieważ informatyka i co za tym idzie cyfryzacja nadal się rozwijają. Mam nadzieję, że powiążemy to ze znajdującym się niedaleko parkiem lotniczym. Kończą się sprawy związane z rozbudową pasa startowego i oprawą biznesu, która ma się częścią lotniczą zajmować, dlatego teraz możemy do tego pomysłu wrócić. Nasz park technologiczny to pomysł lotników, którzy tu przyszli - i cieszę się, że przy współpracy samorządów z Czechowic-Dziedzic, Bestwiny, powiatów i przedsiębiorców to miejsce tak się zmieniło. Jeśli chodzi o ofertę edukacyjną, mamy też rozpoczęte rozmowy z Akademią Techniczno-Humanistyczną. Kolejny priorytet, to inwestycje w nasze szkoły, co mam nadzieję widać gołym okiem. Trwa wymiana instalacji: grzewczej i wodno-kanalizacyjnej w kompleksie edukacyjnym przy ul. Traugutta. To ogromne 3-letnie przedsięwzięcie, które kosztuje ok. 2,5 mln zł. W liceum mamy remont sali gimnastycznej i sanitariatów, modernizujemy część dachu na szkole specjalnej. W planach, oprócz budowy nowej sali gimnastycznej przy "resortówce" mamy również budowę bieżni lekkoatletycznej i odtworzenie boiska do siatkówki plażowej przy tej placówce oraz modernizację byłego internatu ZSTiL na potrzeby szkoły i Powiatowego Ogniska Pracy Pozaszkolnej "Art." Przy szkole specjalnej powstanie boisko wielofunkcyjne dla dzieci ze szczególnymi potrzebami, a jeszcze w tym roku siłownie zewnętrzne przy LO i "resortówce". W przyszłym roku modernizujemy część byłego domu kultury "Silesia", który należy do naszej szkoły specjalnej. Pozyskaliśmy na ten cel 5 mln zł. To tak a`propos omijania Czechowic-Dziedzic przez powiat bielski, jeśli chodzi o duże inwestycje.
M.P.: Jak Pan ocenia współpracę między samorządem powiatu bielskiego i gminy Czechowice-Dziedzice?
A.P.: Poprawnie, absolutnie poprawnie. Jako starosta muszę patrzeć na to przez pryzmat wspólnych inwestycji i rozwoju miasta, a nie jakichś sympatii. Kiedy chcę zrobić coś nowego zainwestować w Czechowicach-Dziedzicach, to pierwsze kroki zawsze kieruję do burmistrza. To podstawa, cóż mi z moich chciejstw, jeśli nie będzie zgody lokalnej. To samo dzieje się w przypadku spraw ponadlokalnych dotykających dużego biznesu. Burmistrz też przynosi sprawy lokalne, sprawy mieszkańców, nad którymi potem wspólnie pracujemy. Sympatie osobiste nie mają tu żadnego znaczenia, natomiast sympatie samorządowe jak najbardziej. Dostrzegamy fakt, że gmina Czechowice-Dziedzice jest największą w powiecie bielskim, ale ani w tej, ani w przyszłej kadencji wszystkich spraw nie załatwimy, bo na to trzeba pieniędzy. Konieczne jest więc ustalenie priorytetów. Owszem, zdarzają się spory w ramach zadań, które są nam ustawowo narzucone. Jednak koniec końców wszystko wraca do normalności i działamy dla dobra naszych mieszkańców, choć nie zawsze wszyscy to rozumieją. Przykładem jest choćby ulica Prusa i kwestia drzew, która urosła do największego problemu przy tej modernizacji. Wykonujemy potem nasadzenia, natomiast drzewa w pasie drogowym to trochę śmiercionośny problem nawet na ulicy miejskiej. Rozmawiamy zresztą o przekazywaniu takich ulic burmistrzowi, żeby miały charakter miejski i żeby nie było, że ktoś tam w powiecie chce decydować o tym, jak mają wyglądać ulice, co tam powinno być - ławki, czy tablice informacyjne.
MP: Dziękuję.
Rozmawiał: mp
Komentarze
Zgodnie z Rozporządzeniem Ogólnym o Ochronie Danych Osobowych (RODO) na portalu czecho.pl zaktualizowana została Polityka Prywatności. Zachęcamy do zapoznania się z dokumentem.