Wiadomości
- 28 czerwca 2020
- wyświetleń: 7282
[Trasy rowerowe] Zielone płuca regionu. Jedziemy w lasy zabrzeskie
Zapraszamy na kolejny opis trasy rowerowej w naszej okolicy. Tym razem chcemy Was zabrać w lasy zabrzeskie, które są zielonymi płucami regionu. Jadąc na rowerze zwiedzimy nie tylko lasy, ale też Jezioro Goczałkowickie oraz ciekawą restaurację.
Naszą jazdę rozpoczynamy tuż obok czechowickiego MOSiRu przy ulicy Legionów. Kierujemy się później tą samą ulicą w kierunku centrum Handlowego "Stara Kablownia", jednak przed pierwszą sygnalizacją świetlną (przejście dla pieszych) skręcamy w lewo w ulicę Chałupniczą. To jedyny fragment w pierwszej części trasy, na której będziemy musieli jechać zatłoczonymi drogami.
Z ulicy Chałupniczej, za przejazdem pod DK-1 skręcamy w prawo, aby dalej jechać ulicą Księża Grobel. To malownicze tereny gminy Czechowice-Dziedzice, w których można dojrzeć na południu pasma Beskidów. Mijamy również prywatne stawy, pola oraz rzeki Wapienica i Iłownica. Po przejechaniu ulicy Księża Grobel wjeżdżamy w prawo w ulicę Ochodzką, aby zaraz wjechać w lewo w ulicę Burzej. Po kilkuset metrach skręcamy w prawo, aby przejechać rzekę Iłownicę - jest to wjazd na mały wał (łatwo go poznać, ponieważ obok siebie mamy trzy wjazdy w tę ścieżkę). Po przejechaniu ścieżki skręcamy w lewo w ulicę Objazdową, potem w ulice Sikorskiego (gdzie znajduje się market sieci Spar) oraz potem w Pasieczną. Po przejechaniu tej drogi skręcamy w prawo w ulicę Miliardowicką, aby po kilku metrach skręcić w lewo w ulicę Powstańców Śląskich (obok restauracji "Wrzosowa"). Tutaj trzeba zachować uwagę, ponieważ za chwilę wjedziemy w mało widoczną ulicę Zakątek, gdzie znajduje się ostatni w pierwszej części trasy sklep spożywczy, dlatego warto tutaj zaopatrzyć się w napoje oraz prowiant na dalszą drogę. Po przejechaniu ulicy Zakątek wjeżdżamy w ulice Pod Lasem, aby potem skręcić w prawo w ulicę Graniczną.
Uff, jeśli dotarliście do tego momentu to bardzo się cieszę, ponieważ od teraz w naszej trasie nie będzie nazw ulic, które trzeba zapamiętać, ponieważ na ulicy Granicznej w Ligocie wjeżdżamy w prawo, już w lasy zabrzeskie. Warto tutaj dodać, że do tego momentu, aż do stacji kolejowej w Zabrzegu Czarnolesiu, mogliśmy jechać drogą asfaltową. Za przejazdem obok tego przystanku kolejowego będziemy jechać przez dłuższą chwilę szutrem, aby po kilkuset metrach przejść przez przejście kolejowe - trzeba tutaj zachować ostrożność, ponieważ pociągi są tutaj słabo widoczne. Po przejechaniu tunelu (do którego wchodzimy na dół przez schody), skręcamy w lewo, aby za siedzibą PKP w Zabrzegu Czarnolesiu skręcić w prawo. Wjeżdżamy na dobre do lasów zabrzeskich. Jeszcze tutaj jedziemy asfaltem lub po betonowych płytach.
Warto tutaj zwrócić uwagę na stawy, które znajdują się po lewej i prawej stronie. Są to stawy z wodą do gaszenia potencjalnych pożarów lasu. Warto wspomnieć tutaj o potężnym pożarze, który dotknął Zabrzeg w 1921 roku. Las zapalił się od iskry z lokomotywy pociągu relacji Bogumin-Dziedzice. Jak czytamy na stronie OSP Zabrzeg, za sprawą huraganowego wiatru ogień przeniósł się na budynki mieszkalne. Spłonęło 14 domów mieszkalnych i 8 stodół a także stajnie i szopy gospodarcze. Dach nad głową straciło wtedy 146 osób. Spalonych zostało 800 ha lasu.
Jedziemy dalej asfaltem. Jednak warto uważać, ponieważ na rowerzystów czekają pułapki w postaci dziur, które trzeba omijać. Po kilkuset metrach możemy skręcić w lewo, jednak my wybieramy drugi wariant jazdy, aby, już szutrem, dojechać do końca zapory jeziora goczałkowickiego. Znajduje się tutaj wiata, na której można odpocząć oraz tablica informacyjna na temat lasów zabrzeskich.
Po odpoczynku wracamy na szuter, aby po kilkuset metrach skręcić w prawo. Jedziemy cały czas prosto - najpierw asfaltem, a potem szutrem. Mieliśmy pecha, ponieważ jechaliśmy tą trasą po intensywnych deszczach, dlatego droga nie była utwardzona, ale przypominała jedno wielkie bagno. Sprawdził się tutaj nasz rower Diamant Ubari. Po przejechaniu tej drogi docieramy do kolejnego punktu naszej wyprawy - południowym brzegu jeziora goczałkowickiego. Nie pozostaliśmy tam długo, ponieważ ilość latających tam komarów była zatrważająca. Jednak komu niestraszne "siekanie" tych żądnych krwi istot - może tutaj wyciągnąć wędkę i łowić ryby.
Wracamy na wcześniej utartą drogę, aby po kilkuset metrach skręcić w prawo. Wjeżdżamy w prostą drogę, która jest wyłożona betonowymi płytami. Jest to piękna głusza, która jest nasycona zielonym kolorem. Po kilku minutach skręcamy w lewo. Przejeżdżamy przez przejazd kolejowy - tutaj warto wspomnieć, że rogatki na tym przejeździe są stale zamknięte. Można je oczywiście przejść, ale trzeba zwracać uwagę na przejeżdżające pociągi. Po kilkuset metrach dojeżdżamy do asfaltowej drogi Strumień-Jasienica. Trzeba zachować ostrożność, ponieważ tutaj wyjazd z lasu znajduje się za zakrętami z obu stron. My skręcamy w lewo, aby po kilku chwilach znów skręcić w prawo w las.
Jedziemy znów prosto szutrem, aby po kilku kilometrach dojechać do ulicy Myśliwskiej w Iłownicy - skręcamy na nią w lewo. Droga ta zmienia się po chwili w ulicę Uchylany. Po jej przejechaniu skręcamy w prawo w ulicę Mostową, później jedziemy ulicami pod Dębiną, skręcamy w lewo w długą, potem w prawo w Sosnową, aby po kilkuset metrach skręcić w prawo w ulicę Kormoranów, która przechodzi w ulicę Podbór. Dojeżdżamy do stacji końcowej naszej wyprawy - ciekawej restauracji "Pod Borem". Restauracja "Pod Borem" słynie z przepysznych ryb, które są łowione w okolicznych stawach. Obok niej znajduje się z resztą łowisko sportowe, które jest również polem kempingowym.
Po kilkudziesięciu minutach odpoczynku w restauracji "Pod Borem" oraz zjedzeniu deseru i wypiciu obowiązkowego espresso wracamy na naszą drogę. Możemy oczywiście wrócić do Czechowic-Dziedzic wcześniej obraną trasą, jednak my wybraliśmy szlak biegnący przez Chybie oraz potem Iłownicę i Landek. W Pierśćcu warto zatrzymać się przy jedynym w Polsce sanktuarium św. Mikołaja, w którym znajdują się relikwie tego popularnego świętego. Kościół wybudowano w latach 1887-1889.
Po zwiedzeniu sanktuarium św. Mikołaja jedziemy dalej drogą, która jest tutaj tutaj oznaczoną trasą dla rowerów. Mijamy w tym miejscu wiele stawów hodowlanych. Po kilku kilometrach dojeżdżamy do miejscowości Landek, w której skręcamy w prawo na głównej drodze, na której po kilku kilometrach skręcamy w lewo w ulicę Pszczelarską. Ta droga doprowadzi nas do gminy Czechowice-Dziedzice.
Trasę w aplikacji Strava można pobrać tutaj lub zeskanować poniższy kod QR.
Komentarze
Zgodnie z Rozporządzeniem Ogólnym o Ochronie Danych Osobowych (RODO) na portalu czecho.pl zaktualizowana została Polityka Prywatności. Zachęcamy do zapoznania się z dokumentem.
Rowerem po regionie
W sezonie wiosenno-letnim przygotowujemy dla Was nasze propozycje tras rowerowych, dzięki którym można odwiedzić ciekawe miejsca regionu. W cyklu wideo "Rowerem po regionie" skupiamy się przede wszystkim na trasach łatwych, dostępnych dla szerokiego grona turystów. Mówimy o walorach przyrodniczych tras rowerowych, zapleczu gastronomicznym oraz ciekawych atrakcjach turystycznych. Dajemy też wskazówki dotyczące tego, jak dojechać do punktu początkowego wycieczek rowerowych. Jeśli chcesz otrzymywać powiadomienia o nowych artykułach z tematu "Rowerem po regionie" podaj