Wiadomości

  • 30 maja 2020
  • wyświetleń: 5604

Piotr Beczała spędza kwarantannę w polskich Beskidach

- Przerwałem pracę zaraz przed premierą, w pełnym napięciu i ferworze walki. I nagle zupełna flauta, to tak, jakby wyłączyć światło albo zgasić silnik samochodu - wyznał tygodnikowi "Polityka" Piotr Beczała, tenor pochodzący z Czechowic-Dziedzic. Artysta spędza przerwę w koncertach spowodowaną epidemią koronawirusa w swoim domu w Beskidzie Żywieckim.

Piotr Beczała
Piotr Beczała spędza kwarantannę w polskich Beskidach · fot. beczala.com


Na przełomie lutego i marca Piotr Beczała był w Nowym Jorku i szykował się do premiery "Werthera" Julesa Masseneta w Metropolitan Opera, gdzie miał pan śpiewać tytułową rolę. Wtedy właśnie zaczeła się zbierająca śmiertelne żniwo epidemia koronawirusa. - Na dzień przed próbą generalną sezon został zawieszony do końca marca. Spontanicznie z Joyce DiDonato zrobiliśmy wtedy pokaz w jej mieszkaniu, transmitowany na YouTube - wciąż można go obejrzeć. Udało nam się ściągnąć pianistę i harfistę, którzy grają na stałe w Met. To było fantastyczne wydarzenie. Zaczęło się niewinnie i przerodziło w mocny spektakl. Byliśmy prekursorami późniejszych działań online, prowadzonych przez artystów i teatry - mówi Piotr Beczała w rozmowie z tygodnikiem "Polityka".

- Pod koniec marca moja agentka zaalarmowała nas, że w Nowym Jorku będzie naprawdę źle i radzi nam od razu się pakować i próbować dostać się do Europy. Jedyną możliwością były tzw. loty do domu, ale musieliśmy lecieć z Chicago. Zarezerwowałem więc bilety do Chicago, ale lot odwołano, więc musiałem wykupić kolejne bilety na inną linię lotniczą. Na przesiadkę czekaliśmy 11 godzin, w kącie, żeby się nie zarazić, w maseczkach i rękawiczkach. Prawdziwa odyseja. A w Warszawie do taksówki - dużej, żeby w razie czego nie zarazić kierowcy - i tak wylądowaliśmy na początku kwietnia w naszym górskim domu w Beskidzie Żywieckim. Stwierdziliśmy, że tu najlepiej będzie spędzić ten czas. Przez dwa tygodnie byliśmy na oficjalnej kwarantannie, sąsiedzi nas zaopatrywali, a policjanci codziennie podjeżdżali pod dom i sprawdzali, czy jesteśmy - w miły sposób zresztą. Kwarantanna się skończyła i tak żyjemy sobie na końcu świata, z dala od wszystkiego - dodaje Beczała.

Całą rozmowę z pochodzącym z Czechowic-Dziedzic Piotrem Beczałą można przeczytać na stronie polityka.pl.

mp / czecho.pl

Reklama

Komentarze

Zgodnie z Rozporządzeniem Ogólnym o Ochronie Danych Osobowych (RODO) na portalu czecho.pl zaktualizowana została Polityka Prywatności. Zachęcamy do zapoznania się z dokumentem.