Wiadomości

  • 1 kwietnia 2020
  • wyświetleń: 3075

Sytuacja polskiego złotego w obliczu koronawirusa

Materiał partnera:

Jeszcze kilka tygodni temu mało kto w Polsce wyobrażał sobie, że epidemia z Chin trafi do Europy i wywoła tak duże zamieszanie. Dzisiaj to już nie tylko problem świata, czy Europy. Koronawirus trafił na dobre do Polski i istnieje duże prawdopodobieństwo, że pojawi się w większości miast. W tym w Czechowicach-Dziedzicach.

Sytuacja polskiego złotego w obliczu koronawirusa


Ta wyjątkowa sytuacja odcisnęła swoje piętno w praktycznie każdym sektorze gospodarki, sprawiając, że największe światowe indeksy giełdowe i waluty zmieniają swoją wartość w sposób niekontrolowany. Użytkownicy kantorów, domów maklerskich, czy popularnych platform tradingowych biją na alarm, ponieważ tak duże wahania mogą odcisnąć się na gospodarce światowej na wiele lat. Największe instytucje zajmujące się bankowością, a także rządy wszystkich państw dotkniętych epidemią, uruchamiają swoje programy kryzysowe, mające przeciwdziałać ogromnym stratom.

Jak wygląda sytuacja PLN/EUR?



Kiedy tylko koronawirus na dobre zawitał do Europy, można było zaobserwować szybki spadek wartości naszej waluty w stosunku do euro. Przez ostatnie dwa lata zakup jednego euro wiązał się z wyłożeniem około 4,3 zł. Sytuacja wyglądała stabilnie i nie występowały żadne większe wahania. 15 marca jednak wszystko zaczęło się drastycznie zmieniać. W kilka dni kurs podskoczył o około 30 groszy, dochodząc do 4,6 zł. Sytuacja może nieco dziwić, zważając na fakt, że cała Europa jest w ogromnych tarapatach - nie tylko Polska. Sama Unia Europejska uruchamia liczne programy finansowania walki z koronawirusem, które opiewają na łączną sumę setek miliardów euro. Dlatego należy się spodziewać, że po jakimś czasie wartość euro prawdopodobnie wróci do normy, a polski złoty ustabilizuje, kiedy tylko nasz kraj przestawi się całkowicie na walkę z pandemią i sytuacja zacznie się stabilizować.

Jak prezentuje się kurs PLN do USD?



Podobnie wygląda sytuacja z dolarem amerykańskim. Różnica jest jednak taka, że amerykańska waluta umacnia się także w stosunku do euro, co sprawia, że jej wzrost w stosunku do złotego jest jeszcze szybszy. Wystarczy powiedzieć, że tak wysoka wartość dolara w ciągu ostatnich 15 lat wystąpiła tylko dwa razy. Przez ostatnie 2 lata kurs plasował się na średnim poziomie 3,7 zł za USD. Kiedy koronawirus dotarł do Polski, wartość dolara zaczęła rosnąć, przekraczając 4,2 zł. Na razie nie można stwierdzić, do jakiego poziomu dojdzie dolar, ale w związku tym, że COVID-19 coraz bardziej dotyka Stany Zjednoczone - sytuacja może się drastycznie zmienić.

Czy reakcja rządu skutecznie przeciwdziała skutkom gospodarczym pojawienia się koronawirusa w Polsce?



Rząd w przyspieszonym tempie uruchamia swój program o nazwie "Tarcza antykryzysowa". Ma on na celu przeciwdziałać jak największej części negatywnych skutków epidemii w Polsce. Ze względu na sytuację kryzysową, wiele firm musi zawiesić swoją działalność lub mocno ją ograniczyć, co skutkuje niższymi zarobkami pracowników, a nawet utratą pracy. Pakiet pomocy dla przedsiębiorców ma wynieść około 10% PKB Polski, czyli ponad 200 mld zł. Ukazuje to, jak bardzo zagrożona jest gospodarka naszego kraju.

  • Pracodawcy mogą liczyć na odroczenie opłat ZUS lub nawet ich anulowanie.
  • Państwo polskie może pokryć do 40% wynagrodzenia pracownika, jeśli firma wykaże wyraźny spadek obrotów związany z koronawirusem.


Mimo wszystko nastroje przedsiębiorców są bardzo negatywne, ponieważ obroty wielu z nich spadły tak mocno, że nie będą mogli pokryć nawet części wynagrodzenia swoich pracowników, co może prowadzić do grupowych zwolnień pracowników lub wysyłania ich na przymusowy, bezpłatny urlop. Wprowadzenie stanu epidemii na terenie całego kraju z jednej strony pozwala Polsce na podjęcie kroków, ułatwiających kontrolowanie rozprzestrzeniania się COVID-19 w Europie, ale także znacząco utrudnia prowadzenie działalności firm z wielu gałęzi gospodarki.

Narodowy Bank Polski zdecydował o obniżeniu stóp procentowych



W związku z napiętą sytuacją związaną z polskim złotym i sytuacją kredytobiorców, którzy mogą mieć problemy ze spłatą swoich należności, Rada Polityki Pieniężnej ustaliła, że poszczególne stopy w skali rocznej będą ustawione na następującym poziomie:

  • dyskontowa weksli 1,1%;
  • redyskontowa weksli 1,05%;
  • depozytowa - 0,5%;
  • lombardowa -1,5%;
  • referencyjna - 1%.


Dla kredytobiorców najważniejszą informacją jest to, że podstawowa stopa procentowa została obniżona, co sprawi, że raty kredytu znacząco zmaleją.

Przykładowo, jeśli ktoś jest obciążony kredytem zaciągniętym na 30 lat, w kwocie 300.000 złotych (przy założeniu marży na poziomie 2%), jego miesięczna rata wynosi około 1400 zł, a po obniżeniu może być nawet 100 zł mniejsza. Oszczędności w skali roku mogą plasować się na poziomie około 1000-1200 zł. Ta zmiana z pewnością ułatwi sytuację milionów Polaków, którzy nie są pewni swojej przyszłości w związku z napiętą sytuacją na rynku pracy. Oprócz tego coraz więcej banków umożliwia swoim klientom złożenie wniosku o odroczenie rat kredytu. W tym trudnym czasie duża część zadłużonych osób z pewnością będzie zmuszona do złożenia tego wniosku.

Wszystkie te zmiany mają na celu zapobiegnięcie kryzysowi finansowemu, który grozi całemu światu. Każdy z nas powinien liczyć się z tym, że sytuacja jest mocno nieprzewidywalna i może zdarzyć się praktycznie wszystko. Instytucje finansowe nieustannie współpracują, stosując środki prewencyjne, które prawdopodobnie uchronią nas wszystkich przed skutkami rozprzestrzeniania się koronawirusa na całym świecie.