Rotuz Bronów kolejny raz zwycięski

Ekipa z Bronowa przystąpiła do spotkania w możliwe najlepszym zestawieniu zawodników, jakimi tego dnia dysponował trener Witold Szczepanik.

Obie drużyny od początku ruszyły do ataku, jednak to gospodarze wykorzystujący błąd obrony Rotuza mogli się cieszyć prowadzeniem już w 8 minucie meczu dzięki trafieniu Marcina Paw. Radość gospodarzy nie trwała zbyt długo, bo już 3 minuty później najmłodszy tego dnia na boisku w drużynie przyjezdnych Cyroń pięknie wykończył akcje i doprowadził do remisu. Minute później po dobrze wykonanym rzucie rożnym piękną bramkę dla Pioniera, strzałem z woleja zdobył Sołtysik i znów to Rotuz musiał "gonić wynik". Bronowianie ruszyli do odrabiania strat jednak raz po raz piłka po strzałach Wronki, Dzidy i Ferugi Bartłomieja lądowała w rękach bramkarza lub odbijała się od słupka i obrońców gospodarzy. W 29 minucie Rotuz wykonywał rzut rożny - perfekcyjne dośrodkowanie na gola zamienił Konrad Dzida i znowu wszystko musiało zacząć się od początku. Mimo kilku sytuacji z jednej czy drugiej strony do przerwy mieliśmy 2:2.

Po zmianie stron trener Szczepanik dokonał jednej roszady w składzie. Mianowicie za Papkoja na placu gry pojawił się Miszczak i jak się później okazało był to "strzał w dziesiątkę". Wspomniany Miszczak w 55 minucie meczu otrzymał dobre podanie w szesnastkę, następnie perfekcyjnie przyjął, minął trzech obrońców i umieścił futbolówkę w siatce wyprowadzając pierwszy raz tego dnia Rotuz na prowadzenie. Gospodarze ruszyli do odrabiania strat, jednak nie umieli sforsować obrony gości, a jak już się udawało to na wysokości zadania stawał pewien Pan w niebieskim stroju, legendarny bramkarz Rotuza Łukasz Krysta. W czasie prób odrobienia strat przez gospodarzy, zawodnicy z Bronowa nie pozostawali obojętni raz po raz wypracowując sobie sytuacje bramkowe, ba po jednej takiej akcji bramkarz gospodarzy interweniował ręką na 19 metrze, lecz umknęło to arbitrom spotkania. Nie lada zdziwienie wkradło się na twarz gości, gdy w 83 minucie runął jak kłoda w polu karnym Rotuza napastnik z Pisarzowic, a sędzia wskazał na "wapno". Jedenastkę na gola pewnie zamienił Nycz Robert i wynik na tablicy widniał 3:3. Cała ta sytuacja podziałała na piłkarzy z Bronowa jak "płachta na byka". Od razu po rozpoczęciu rzucili się do zdobycia bramki i wtedy nadeszła 89 minuta. Rzut wolny dla Bronowa na 40 metrze boiska, wykonawca nie kto inny jak Kapitan Bartłomiej "Owen" Świerkot, mocne dośrodkowanie w pole karne i piłkę do bramki kolanem kieruję Miszczak i wprawia w euforię całą drużynę Rotuz Bronów. Wynik meczu 4:3 dla Rotuza. Pilkarze Rotuz Bronów kończyli mecz w 10-osobowym składzie, gdyż w 90 minucie drugą żółtą, a w konsekwencji czerwoną kartkę obejrzał Dzida.

Rotuz wywozi z ciężkiego terenu w Pisarzowicach 3 punkty i trzeba przyznać, że w perspektywie całego spotkania był ekipą minimum o tego jednego gola lepszą i wygrał zasłużenie. Po raz kolejny piłkarze z Bronowa udowadniają, że mimo złej infrastruktury, na której przychodzi im na co dzień trenować i grać, grają pięknie i co najważniejsze skutecznie.

LKS Pionier Pisarzowice vs UKS Rotuz Bronów 3:4

Bramki dla Rotuza zdobyli:
11’ Cyroń
29’ Dzida
55’ Miszczak
89’ Miszczak

Skład Rotuz Bronów:
Krysta, Bieńko, Szczelina P., Mazur, Banet Jakub, Papkoj (46’ Miszczak), Świerkot, Cyroń (90’ Szczelina A.), Dzida, Feruga B., Wronka