Wiadomości
- 30 marca 2017
- wyświetleń: 53358
Udało się zebrać pieniądze na operację 6-letniej Madzi!
Przez kilkanaście dni trwała zbiórka pieniędzy na operację dla 6-letniej Madzi Głąbek z Czechowic-Dziedzic. Dziewczynka ma naczyniaka mózgu i nawet zwykłe codzienne czynności i zabawy stanowią dla niej zagrożenie. Potrzebną kwotę udało się zebrać 22 marca!
Dziewczynce można było pomóc przekazując pieniądze za pośrednictwem Fundacji Siepomaga.pl. Ponadto we wtorek rodzice Madzi poinformowali naszą redakcję o tym, że udało im się pozyskać na leczenie córki dodatkowe środki, dzięki czemu zmniejszyli kwotę zbieraną na stronie.
Otrzymaliśmy również obrazek od Madzi, na którym dziękuje wszystkim darczyńcom za okazaną pomoc i wpłaty.
- Kiedy każdego ranka widzę, jak moja córeczka spokojnie się budzi, ogarnia mnie strach. Nigdy nie mogę być pewna, że tego dnia nie wydarzy się coś, co sprawi, że następnego wspólnego poranka już nie będzie, że nie zobaczę już więcej jak wyciąga w moją stronę swoje małe rączki. Niefortunne potknięcie, uderzenie w głowę, upadek — wszystko to przydarza się każdemu dziecku. Jeśli przydarzy się mojej córeczce, może mieć katastrofalne skutki. Madzia nosi w głowie bombę. Jeśli naczyniak pęknie, moje dziecko umrze - pisze mama Madzi.
Chorobę Madzi Głąbek wykryto, kiedy skończyła roczek - wtedy właśnie w jej główce znaleziono poważną wadę polegającą na nieprawidłowym połączeniu pomiędzy tętnicami doprowadzającymi krew do mózgu a żyłami odprowadzającymi - malformację tętniczo-żylną. Jeśli nie zostanie usunięta, w każdej chwili może pęknąć, zabijając Madzię. W najlepszym wypadku dziecko zostanie roślinką - nie będzie mówić, chodzić, jeść samodzielnie.
- Razem z diagnozą do naszego domu wkroczył paniczny strach o życie dziecka. Konieczny był natychmiastowy zabieg. Operacja z otwarciem czaszki - tyle byli w stanie zaoferować nam lekarze w Polsce. Na zagrożenie, jakie za sobą niosła nie mogliśmy sobie pozwolić. Nasza mała córeczka mogła tego nie przeżyć. W Polsce nie ma doświadczenia w leczeniu tej choroby - zwłaszcza w przypadku tak małych dzieci. Ich naczynia są bardzo małe, delikatne - potrzeba odpowiedniego sprzętu, dużego doświadczenia, precyzji. Pojawiła się dla nas alternatywa: leczenie we Francji, gdzie istniała możliwość wykonania tej samej operacji metodą embolizacji - przez tętnicę udową bez konieczności otwierania czaszki. Poruszyliśmy niebo i ziemię, by zebrać potrzebne środki. Wzięliśmy kredyt, zaangażowaliśmy całą rodzinę i bliskich. I udało się. Madzia przeszła zabieg. Nasz strach miał powoli stawać się przykrym wspomnieniem. Cieszyliśmy się, że nasza mała dziewczynka będzie zdrowa, że nie będzie już więcej szpitali, badań i kroplówek. Cieszyliśmy się za wcześnie - wspomina mama chorej dziewczynki.
Podczas pobytu w paryskiej klinice okazało się, że zabieg był tylko pierwszym etapem leczenia - ze względu na to, że Madzia była malutka, wszystkie wadliwe połączenia nie mogły zostać zamknięte. Przez kilka kolejnych lat Madzia poddawana była licznym badaniom, a ich wyniki na bieżąco konsultowane były z polskimi i francuskimi lekarzami.
- Mija piąty rok od pierwszej operacji, a my dalej każdego dnia boimy się, że stracimy nasze dziecko. W tym roku konieczne jest wykonanie drugiej, miejmy nadzieję ostatniej, operacji zamknięcia przetoki. Profesor specjalizujący się w wykonywaniu zabiegów embolizacji u dzieci - dr Saliou, który operował Magdę w 2013 roku, obecnie pracuje w szpitalu w Lozannie, w Szwajcarii. Cena zabiegu jest wysoka. My jednak nie chcemy rezygnować z opieki lekarza, który już raz operował naszą córeczkę, który zna naszą historię i obecną sytuację. Mamy mało czasu - termin drugiego etapu wyznaczono na 25 kwietnia - mówią rodzice Madzi.
- Bardzo trudno nam odmawiać 6-latce zabawy, powstrzymywać ją, kiedy chce robić to, co inne dzieci. Ciężko jej zrozumieć dlaczego, odkąd pamięta, bacznie śledzimy każdy jej ruch, często przerywając zabawę w najlepszym momencie. Patrzymy wtedy w te zawiedzione oczy i chce nam się płakać. Madzia tak bardzo chce żyć, chce tańczyć, biegać. Jej największym i w tym momencie tak bardzo nieosiągalnym marzeniem jest gimnastyka artystyczna. Bez zabiegu będzie nie do osiągnięcia przez resztę jej życia. Bez zabiegu każdy niekontrolowany ruch będzie dla Magdy śmiertelnym zagrożeniem. Proszę, pomóżcie nam uratować Madzię... - prosi mama 6-letniej Madzi.
Madzi Głąbek można również pomóc, odpisując 1% podatku - KRS 0000324482 (z dopiskiem na cel: Magda Głąbek).
Otrzymaliśmy również obrazek od Madzi, na którym dziękuje wszystkim darczyńcom za okazaną pomoc i wpłaty.
- Kiedy każdego ranka widzę, jak moja córeczka spokojnie się budzi, ogarnia mnie strach. Nigdy nie mogę być pewna, że tego dnia nie wydarzy się coś, co sprawi, że następnego wspólnego poranka już nie będzie, że nie zobaczę już więcej jak wyciąga w moją stronę swoje małe rączki. Niefortunne potknięcie, uderzenie w głowę, upadek — wszystko to przydarza się każdemu dziecku. Jeśli przydarzy się mojej córeczce, może mieć katastrofalne skutki. Madzia nosi w głowie bombę. Jeśli naczyniak pęknie, moje dziecko umrze - pisze mama Madzi.
Loading...
Chorobę Madzi Głąbek wykryto, kiedy skończyła roczek - wtedy właśnie w jej główce znaleziono poważną wadę polegającą na nieprawidłowym połączeniu pomiędzy tętnicami doprowadzającymi krew do mózgu a żyłami odprowadzającymi - malformację tętniczo-żylną. Jeśli nie zostanie usunięta, w każdej chwili może pęknąć, zabijając Madzię. W najlepszym wypadku dziecko zostanie roślinką - nie będzie mówić, chodzić, jeść samodzielnie.
- Razem z diagnozą do naszego domu wkroczył paniczny strach o życie dziecka. Konieczny był natychmiastowy zabieg. Operacja z otwarciem czaszki - tyle byli w stanie zaoferować nam lekarze w Polsce. Na zagrożenie, jakie za sobą niosła nie mogliśmy sobie pozwolić. Nasza mała córeczka mogła tego nie przeżyć. W Polsce nie ma doświadczenia w leczeniu tej choroby - zwłaszcza w przypadku tak małych dzieci. Ich naczynia są bardzo małe, delikatne - potrzeba odpowiedniego sprzętu, dużego doświadczenia, precyzji. Pojawiła się dla nas alternatywa: leczenie we Francji, gdzie istniała możliwość wykonania tej samej operacji metodą embolizacji - przez tętnicę udową bez konieczności otwierania czaszki. Poruszyliśmy niebo i ziemię, by zebrać potrzebne środki. Wzięliśmy kredyt, zaangażowaliśmy całą rodzinę i bliskich. I udało się. Madzia przeszła zabieg. Nasz strach miał powoli stawać się przykrym wspomnieniem. Cieszyliśmy się, że nasza mała dziewczynka będzie zdrowa, że nie będzie już więcej szpitali, badań i kroplówek. Cieszyliśmy się za wcześnie - wspomina mama chorej dziewczynki.
Podczas pobytu w paryskiej klinice okazało się, że zabieg był tylko pierwszym etapem leczenia - ze względu na to, że Madzia była malutka, wszystkie wadliwe połączenia nie mogły zostać zamknięte. Przez kilka kolejnych lat Madzia poddawana była licznym badaniom, a ich wyniki na bieżąco konsultowane były z polskimi i francuskimi lekarzami.
- Mija piąty rok od pierwszej operacji, a my dalej każdego dnia boimy się, że stracimy nasze dziecko. W tym roku konieczne jest wykonanie drugiej, miejmy nadzieję ostatniej, operacji zamknięcia przetoki. Profesor specjalizujący się w wykonywaniu zabiegów embolizacji u dzieci - dr Saliou, który operował Magdę w 2013 roku, obecnie pracuje w szpitalu w Lozannie, w Szwajcarii. Cena zabiegu jest wysoka. My jednak nie chcemy rezygnować z opieki lekarza, który już raz operował naszą córeczkę, który zna naszą historię i obecną sytuację. Mamy mało czasu - termin drugiego etapu wyznaczono na 25 kwietnia - mówią rodzice Madzi.
- Bardzo trudno nam odmawiać 6-latce zabawy, powstrzymywać ją, kiedy chce robić to, co inne dzieci. Ciężko jej zrozumieć dlaczego, odkąd pamięta, bacznie śledzimy każdy jej ruch, często przerywając zabawę w najlepszym momencie. Patrzymy wtedy w te zawiedzione oczy i chce nam się płakać. Madzia tak bardzo chce żyć, chce tańczyć, biegać. Jej największym i w tym momencie tak bardzo nieosiągalnym marzeniem jest gimnastyka artystyczna. Bez zabiegu będzie nie do osiągnięcia przez resztę jej życia. Bez zabiegu każdy niekontrolowany ruch będzie dla Magdy śmiertelnym zagrożeniem. Proszę, pomóżcie nam uratować Madzię... - prosi mama 6-letniej Madzi.
Madzi Głąbek można również pomóc, odpisując 1% podatku - KRS 0000324482 (z dopiskiem na cel: Magda Głąbek).
Komentarze
Zgodnie z Rozporządzeniem Ogólnym o Ochronie Danych Osobowych (RODO) na portalu czecho.pl zaktualizowana została Polityka Prywatności. Zachęcamy do zapoznania się z dokumentem.