Wiadomości
- 11 kwietnia 2016
- wyświetleń: 9325
Maraton na Orientację - dużo zdjęć
1-3 kwietnia odbył się Nadwiślański Maraton na Orientację - zawody zaliczane są do cyklu Pucharu Polski w Maratonach na orientację dlatego też nie zabrakło zawodników z całego kraju oraz zza granicy. Organizatorem zawodów była czechowicka grupa biegowa "Rozbiegamy to Miasto - Czechowice-Dziedzice" wraz z Miejskim Towarzystwem Sportowym Winner i Zespołem Szkół w Ligocie przy wsparciu Urzędu Miejskiego i Gminy Czechowice-Dziedzice.
Pomysłodawcą zawodów jest Bartłomiej Karas, który przybliża jak w krótkim czasie impreza, z założenia towarzyska, przerodziła się w poważne zawody: - Na pierwszej edycji NMnO, przed rokiem, było łącznie 67 zawodników na 2 trasach pieszych (20 i 50 km). Dzięki dobrym opiniom uczestników oraz naszym staraniom trasa piesza 50 km i nowo włączona do NMnO trasa piesza 100 km zostały włączone do cyklu imprez Pucharu Polski w Maratonach na Orientację. Pod koniec roku skontaktował się z nami Grzegorz Liszka, który zaproponował zbudowanie na NMnO trasy rowerowej 150 km, która również została włączona do Pucharu Polski (rowerowego). Grzegorz to czołowy zawodnik Pucharu Polski, w 2015 roku zdobył 3. miejsce. Jego renoma i znajomości sprawiły, że na pierwszą edycję trasy rowerowej przyjechali zawodnicy z całej Polski, w tym ci najlepsi - wspomina.
Zawodnicy zmierzyli się więc na kilku dystansach. Pieszo do pokonania było 50 lub 100km. Z kolei trasa rowerowa wyznaczona została na 50 i 150km. Swoich sił można było spróbować również na krótszej, 20-kilometrowej trasie pieszej.
- Oczywiście nie chcieliśmy robić imprezy wyłącznie "dla zawodowców" i, tak jak przed rokiem, były trasy popularyzacyjne, turystyczne: piesza 20 km i rowerowa 50 km. Dystanse wydają się długie, ale na ich pokonanie uczestnicy mieli 6,5 i 8 godzin, czyli można je było pokonać tempem spacerowym. Z założenia Nadwiślański Maraton na Orientację miał być imprezą kameralną, zakładaliśmy, że wystartuje 100, może 120 zawodników, a wyszła naprawdę duża, ogólnopolska impreza - dodaje Bartek Karas.
Na dystansie 50km najlepiej poradził sobie Bartłomiej Wower z Chorzowa, który wszystkie 25 punktów kontrolnych zaliczył w czasie 5 godzin i 42 minut. Drugie miejsce przypadło Maciejowi Pońcowi z Cieszyna (5:45:00), a trzecie Dawidowi Studenckiemu (5:56:00). Wśród kobiet najlepiej wypadła Katarzyna Wąsowicz (11:20:00) przed Elżbietą Huzior z Orzesza i Joanną Patyk z Chorzowa. Zwyciężczyni podziękowała za zabawę za pośrednictwem oficjalnej strony zawodów:
- Taka Przygoda! Dziękuję, Nadwiślańskiemu Rajdowi Przygodowemu za niesamowite doznania!
Bieganie z sarnami po polach, podglądanie ptaków na jeziorze i pracy bobrów na rzece, czmychanie zaskrońców spod nóg i piękny zachód słońca w nagrodę za zmęczenie. Piękna sobota!
Malowniczą i ciekawą trasę doceniła również druga na mecie Elżbieta Huzior: - Około 20 kilometra wpadłam jedną nogą do wody. I to tak do kolana! W sumie i tak to mało jak na takie podmokle tereny. (...) Gdzieś na polu wyskoczyła nagle kuropatwa, mijaliśmy kilka stad saren, a do tego pogonił nas leśnik, bo krążyliśmy koło wycinki drzew uparcie szukając pkt. 25, którego tam nie było. Do tego zostaliśmy zrugani, że chodzimy po czyimś prywatnym wale! (...) Nie mogę nie wspomnieć o zabójczo przepięknym zachodzie słońca i tym, że przebiegaliśmy przez tamę - relacjonuje.
RyTM reprezentował Adam Prończuk (wszystkie punkty kontrolne w 9 godzin i 42 minuty).
Na najbardziej wymagającej, 100-kilometrowej trasie pieszej poprowadzonej również górskimi szlakami, najlepiej wypadli Warszawiacy, którzy zajęli 1. i 2. stopień na podium - Przemysław Witczak (23 punkty kontrolne w czasie 19:55) oraz Mirosław Baszczak (23 punkty kontrolne w czasie 22:19). Ex aequo 2 miejsce zajął Jan Parzybut z Pniew z dokładnie takim samym czasem. Najlepszą kobietą okazała się Martyna Profus z Bytomia (23:42), drugie miejsce zajęła Małgorzata Małowińska z Bydgoszczy (25:02). Na trzecim stopniu podium stanęła Czeszka Vera Hajkova (23:21), która specjalnie na zawody przybyła z Pragi.
20-kilometrowa trasa przyniosła zdecydowane zwycięstwo Mariuszowi Ryniakowi, który z czasem 2 godziny i 12 minut aż o 23 minuty wyprzedził drugiego w stawce Grzegorza Orłowskiego z Mazańcowic (2:35:00) i trzeciego Pawła Buchwalda (2:36:00). Wśród kobiet zwyciężyła Justyna Massalska z Katowic (2:39:00) przed Jagodą Skolimowską z Żaboklików (4:13:00). Trzeci stopień podium przypadł Paulinie Sznajder z Mikołowa.
Na trasie rowerowej (150km) wystartował jeden RyTM-owicz Marek Borgieł, który zajął bardzo dobre, 18 miejsce w swoim debiucie:
Zacznijmy od tego, że "150" było tylko w nazwie. Dalej nie wierzę że dało się objechać wszystkie punkty i zmieścić się w tym dystansie (...) Punkty kontrolne były postawione w bardzo ciekawych miejscach. Niestety nie udało mi się zdobyć wszystkich, ale i tak mam w planach za jakiś czas, przejechać się jeszcze raz z moją mapą i "zdobyć" pozostałe PK - relacjonuje Marek Borgieł
- Widoki przepiękne. W lasach spotkałem niezliczoną ilość saren, które potrafiły przebiec 10 metrów przed moim rowerem. Najlepszym punktem na trasie był oczywiście BUFET! Muszę przyznać, że ledwo się do niego doczołgałem... (umiejscowiony był na górze w Godziszowie). Docierając tam, myślałem, że zjem sobie coś i wrócę prosto do domu, bo jeszcze długa droga przede mną - wspomina.
- Posiedziałem chwilę i ruszyłem dalej z myślą "byle do biura zawodów". Jednak, gdy zjechałem z góry, rodzynki, pomarańcza, banan, cola, migdały, czekolada i inne smakołyki zaczęły działać. Dostałem powera i zamiast jechać w kierunku Ligoty, pognałem zdobywać 2 punkty w górach. Po zdobyciu tych dwóch punktów, zrobiło się ciemno, co znacznie utrudniło sprawę. Nie powiem... troszkę mi się ciśnienie podniosło, gdy szukałem w ciemnych lasach biało-czerwonej kartki na drzewie. Miałem tylko nadzieję nie spotkać żadnych dzikich zwierząt. - dodaje.
- Ogólnie jestem bardzo zadowolony z tej przygody. Naprawdę super przeżycie! Organizacja pierwsza klasa! Szacunek i podziękowania dla tych, którzy przyczynili się do stworzenia tej imprezy! Widziałem jak ciężko pracowaliście, żeby inni mogli poszaleć. - podsumowuje.
- Podobało mi się rozmieszczenie punktów, które nie narzucało żadnej oczywistej kolejności ich zaliczania - trzeba było kombinować i myślę, że ciężko by chyba było znaleźć 2 zawodników którzy zaliczali punkty w takiej samej kolejności, chyba że jechali razem - wspomina Mateusz Cieślicki, uczestnik Trasy Rowerowej 150km.
W tej rywalizacji najlepiej poradzili sobie Zbigniew Mossoczy z Zabierzowa (28PK w 12:01) oraz Paweł Brudło z Warszawy, który uzyskał dokładnie ten sam czas. 3 miejsce zajął Krystian Jakubek z Wrocławia (13:44). W klasyfikacji znalazły się również dwie kobiety - lepsza okazała się Agata Motyl - Adamczyk z Krakowa, która trasę pokonała w czasie 10:22.
Na 50-kilometrowej trasie rowerowej wystartował jeden RyTM-owicz Maciej Tonderski (16 miejsce z czasem 6 godzin i 42 minuty - wszystkie punkty kontrolne). Zwyciężył Konrad Leyko z Jaworzna (4:32:00),na drugim stopniu podium stanął Rafał Sambor (5:26:00), a na trzecim Kamil Rafa z Łazisk Górnych (5:42:00). Zdecydowanie najlepszą kobietą w tej rywalizacji była była Diana Gordon z Ostrowca Świętokrzyskiego (6:32:00). Drugie miejsce ex aequo zajęły Kamila Wojnarska i Wioletta Lubowska (7:52:00) - obie z Bielska Białej.
Jedną z osób pomagających przy organizacji zawodów była Agnieszka Chwałek, której relacja pozwala poczuć namiastkę tego, co przeżywali uczestnicy tych wyjątkowych zawodów: - Piątek godzina 21.20 i 20 ludzi na których czeka wyzwanie liczące 100km.. tak, właśnie teraz zaczyna się odprawa. Pełne skupienie, cisza.. w oczach startujących widać przerażenie. W powietrzu czuć grozę. Już od godziny chodzą spięci nie wiedząc co spotka ich na trasie, spokojnie, spokojnie, wybije godzina 22 i ruszycie w przygodę, niezapomnianą przygodę! Czas start! Nie zapominajmy: noc, góry, w ręku tylko mapa, która ma zaprowadzić ich do celu oraz 24 godziny na wykonanie zadania. 100km vs. 20 uczestników. Można życzyć tylko powodzenia, gdyż wyprawa przed nimi niełatwa. Bartek, który wyznaczał trasę Nadwiślańskiego Maratonu na Orientację opisuje ją i sam zaznacza, że uczestnicy to prawdziwi herosi - wspomina
- Zaczynali w Wapienicy. Punkty kontrolne rozstawione mieli na zboczach i grzbietach okalających dolinę Jeziora Łąka. Później przemierzali przez Górki Małe. Przeszli w otoczenie Równicy, po przejściu przez Ustroń, punkty były rozlokowane na stokach Czantorii i Małej Czantorii, z której zeszli odcinkiem specjalnym wzdłuż granic z Czechami do Lesznej Górnej. W Goleszowie na górze Chełm był punkt i "bufet". Reszta drogi do bazy wiodła przez rozwidlenie Brennicy i Wisły, Pogórze, Wieszczęta i Rudzicę.
Możemy sobie tylko wyobrazić jaką to fascynującą przygodę przeżyli uczestnicy 100-kilometrowej trasy. Przygodę zapisaną już na zawsze w ich sercach - dodaje
Jak wspomina Agnieszka Chwałek, Nadwiślański Maraton na Orientację to nie tylko nieopisane przeżycie i rywalizacja, ale również współpraca uczestników oraz zawieranie przyjaźni.
Doskonała organizacja imprezy to nie tylko zasługa grupy biegowej "Rozbiegamy to Miasto - Czechowice-Dziedzice", ale także grupy "Sprint Team Homa", pracowników Zespołu Szkół w Ligocie oraz Wydziału Strategii i Rozwoju Urzędu Miasta, który, m.in. ufundował statuetki.
- Z rozmów z zawodnikami wynika, że znakomita większość wyjechała bardzo zadowolona, a to bardzo budujące i dające dużo energii tym kilku osobom z Rozbiegamy To Miasto i Sprint Team Homa, które włożyły bardzo dużo czasu i naprawdę ogrom energii w organizację i obsługę NMnO (impreza trwała od piątkowego popołudnia do niedzieli) - podsumowuje Bartek Karas.
PS. Prócz czasu osiągniętego na mecie najważniejszym kryterium była również ilość zaliczonych punktów kontrolnych. Dlatego też zawodnik z lepszym czasem nie zawsze jest wyżej sklasyfikowany.
Wyniki wszystkich rywalizacji II Nadwiślańskiego Maratonu na Orientację można znaleźć na oficjalnej stronie zawodów: http://nmno.nadwislanskirp.pl
Komentarze
Zgodnie z Rozporządzeniem Ogólnym o Ochronie Danych Osobowych (RODO) na portalu czecho.pl zaktualizowana została Polityka Prywatności. Zachęcamy do zapoznania się z dokumentem.