Rozrywka

  • 23 marca 2007
  • wyświetleń: 2472

Wrażenia po koncercie Ptaszyna

Wrażenia po koncercie Ptaszyna
Za chwilę Ptaszyn włoży kwiatek do saksofonu i będzie grał nadal.
fot. Piotr Ćwiąkała


11 Marca bieżącego roku w kinie "Świt" w Czechowicach-Dziedzicach o godzinie 16.30 odbył się koncert światowej klasy zespołu jazzowego Ptaszyn Wróblewski Quartet, promujący najnowszą płytę o tajemniczym tytule "Supercalifragilistic". Po wejściu na salę w pierwszym rzędzie przy konsoli zasiadał Kamil Krzanowski, który czuwał nad prawidłowym przebiegiem wydarzenia od strony technicznej.

Po chwili pojawili się i natychmiast przywitani zostali gromkimi brawami po czym niekwestionowany lider kwartetu Jan Wróblewski serdecznie wszystkich powitał i przedstawił zespół: Wojciech Niedziela – fortepian; Jacek Niedziela – kontrabas; Marcin Jahr – instrumenty perkusyjne i oczywiście Jan Ptaszyn Wróblewski– saksofon.

Zaczęło się od pierwszego utworu na albumie "Bblluueess". "Ptaku" - tak zwany przez grono znajomych i fanów – wytłumaczył genezę powstania tytułu utworu, podczas pisania którego nieco się rozpędził i wyszło mu dwa razy tyle taktów ile powinno przypadać na tradycyjnego bluesa, skąd zdublowane litery. Mogliśmy również docenić poczucie humoru i talent gawędziarski Ptaszyna, kiedy przed utworem "Pokaż dołeczki" zwrócił się do pań o ich pokazanie, po czym sprostował o jakie dołeczki chodzi, mianowicie te pojawiające się podczas uśmiechu.

To że "Ptaku" jest niesamowitym gawędziarzem nie stanowi tajemnicy słuchaczom radiowej TRÓJKI w której w każdy poniedziałek po północy w "Trzech kwadransach jazzu" daje pełen tego dowód. Z każdym kawałkiem koncert nabiera rozmachu, roi się od improwizacji, muzyka niesie nas coraz to wyżej aż ciarki chodzą po plecach a włosy stają dęba. W momentach, gdy saksofonu nie słychać jego mistrz odchodzi w bok i wczuwając się w dźwięki przytupuje. Po każdym z muzyków widać było pełne zaangażowanie w spektakl, to profesjonaliści w pełnym tego słowa znaczeniu. Nic dodać nic ująć, koncert był po prostu porażający , kawał wspaniałej muzyki w świetnym wydaniu.

Po zakończeniu części zasadniczej muzycy zeszli ze sceny, ale publiczność po raz kolejny dała wyraz zadowolenia i oczekiwała na jeszcze, co wyraziła nieustającymi brawami. Artyści oczywiście nie pozostali dłużni, były bisy. Nie obyło się bez humorystycznej wpadki ze strony organizatorów, mianowicie dziewcze wręczające kwiaty troszeczkę nie wyczuło chwili i przystąpiło do wręczania w środku utworu, na co muzycy zareagowali szczerym uśmiechem a sam Ptaszyn włożył kwiatek do saksofonu i grał nadal.

Po koncercie kwartet zasiadł w holu kina i przystąpił do podpisywania wcześniej nabytych płyt. Zgromadzona publiczność nie była może liczna, ale za to bardzo wdzięczna.

Piotr Ćwiąkała

Reklama

Komentarze

Zgodnie z Rozporządzeniem Ogólnym o Ochronie Danych Osobowych (RODO) na portalu czecho.pl zaktualizowana została Polityka Prywatności. Zachęcamy do zapoznania się z dokumentem.