Kolejne mecze Rotuza bez porażki. Wygrana z 3. drużyną Podbeskidzia i remis z Fortuną Wyry

Wygrali, choć nie byli faworytami

Rotuz Bronów nie był faworytem starcia z trzecią drużyną Podbeskidzia. Ba, niektórzy nawet upatrywali się kilkubramkowej porażki bronowian. Ci jednak pokazali klasę w starciu z wyżej notowanym rywalem.

- Zagraliśmy bardzo dobry mecz. Przede wszystkim taktycznie. Brawa dla całej drużyny, zostawili na boisku kawał serca. Zwycięstwo dedykujemy szczęśliwym rodzicom: Konradowi i Karolinie - mówi z dumą Jakub Kubica, szkoleniowiec Rotuza.

Pierwsze trzy kwadranse minęły bez goli, jednak nie oznacza to, że na boisku nie działo się nic. Bielszczanie próbowali narzucić rywalowi swoją koncepcję gry, lecz Rotuz wzorowo wywiązywał się ze swych zadań w defensywie. Goście stworzyli sobie jednak trzy dobre okazje, raz trafili w poprzeczkę, ale finalnie piłka nie znalazła się w siatce. Rotuz również szukał swojej szansy. W 29. minucie bramkarz Podbeskidzia III obronił groźne uderzenie Konrada Dzidy, a następnie Rafał Adamczyk nieznacznie chybił.

Po zmianie stron siłą bronowian były stałe fragmenty i to one okazały się kluczem do wygranej. W 60. minucie na prowadzenie Rotuz wyprowadził Grzegorz Kalamus. Popularny "Kali" precyzyjnie przymierzył z rzutu wolnego z okolic 18. metra. Bielszczanie podjęli "rękawice". Do wyrównania chwilę później doprowadził Klaudiusz Jurek, wykorzystując sytuację sam na sam z Joachimem Giźlarem. W 71. minucie Rotuz znów miał wynik po swojej stronie. Adamczyk przytomnie odnalazł się po rzucie wolnym Bartłomieja Świerkota i wbił piłkę do sieci. W 86. minucie decydującym trafieniem wykazał się Patryk Tyrna, który bezpośrednio trafił ze stojącej piłki z bocznego fragmentu boiska.

Rotuz Bronów - Podbeskidzie III Bielsko-Biała 3:1 (0:0)

Skład: Giźlar - Kalamus, Małaczek (85’ Tański), Duźniak, Cyroń (83’ Starzyński), Świerkot, Tyrna, Wizner, Strzelczyk (60’ Zaucha), Adamczyk, Dzida (60’ Szczelina)

Bramki dla Rotuza:

• 1:0 Kalamus (60', z rzutu wolnego)
• 2:1 Adamczyk (71')
• 3:1 Tyrna (86', z rzutu wolnego)

Rotuz gra do końca

Gdyby brać pod uwagę tylko rundę wiosenną, Rotuz zajmowałby 4. miejsce w tabeli Ligi Okręgowej Bielsko-Tyskiej. Ostatnie mecze są bardzo udane dla bronowian, o czym świadczy seria 6. meczów bez porażki.

- Cieszy punkt wywalczony w takich okolicznościach, ale patrząc z perspektywy całego spotkania mieliśmy więcej dobrych okazji, dlatego też pewien niedosyt również jest - ocenia w rozmowie z naszym portalem trener Rotuza, Jakub Kubica.

Już na początku meczu bronowianie mogli prowadzić. W 6. minucie Rafał Adamczyk z bliskiej odległości dobijał strzał Bartłomieja Świerkota, lecz trafił on wprost w bramkarza. Następnie blisko szczęścia, w 10. minucie był Konrad Dzida. W kolejnych minutach Rotuz dalej napierał na bramkę rywala, lecz nic nie chciało wpaść. Zespół z Wyr stworzył sobie dwie dogodne okazje w tej części meczu: w 14. minucie oraz w 40., kiedy to Świerkot wybił piłkę przytomnym wślizgiem.

Nie zmieniła się koncepcja Rotuza po przerwie. W 50. minucie Patryk Adamczyk został zatrzymany przez bramkarza Fortuny po podaniu Adamczyk. Niespełna kwadrans później do siatki trafili gospodarze, po całym "łańcuszku" błędów w defensywie Rotuza. W odpowiedzi szans szukali: Kacper Wizner, Adamczyk i Adrian Szczelina. Ten ostatni w 81. minucie opuścił boisko po dwóch żółtych kartkach. MImo to Rotuz pokazał w końcówce charakter i doprowadził do wyrównania. Adamczyk dobrze odnalazł się w podbramkowym chaosie i dał Rotuzowi gola na wagę punktu.

Fortuna Wyry - Rotuz Bronów 1:1 (0:0)

Gol dla Rotuza:

1:1 Adamczyk (90+2’)

Skład Rotuza: Giźlar - Tański (74' Wronka), Małaczka (68' Szczelina), Duźniak, Cyroń, Tyrna (62’ Mencnarowski), Świerkot, Strzelczyk, Adamczyk, Wizner (76' Zaucha), Dzida