Gastro w kryzysie. Jak w obecnej sytuacji radzą sobie restauracje?

- Drodzy Klienci! Niestety ze względu na obecną sytuację dotyczącą wzrostu cen za prąd i gaz, jesteśmy zmuszeni zmienić dni otwarcia naszej restauracji. Od dziś zapraszamy Was od wtorku do niedzieli, w poniedziałek nasz lokal będzie nieczynny - taki komunikat pojawił się w poniedziałek, 6 lutego na profilu restauracji Kalendarium na Facebooku.

O komentarz w tej sprawie poprosiliśmy Krzysztofa Gazdę, właściciela lokalu. - Opłaty są ogromne. Jak wszędzie. Opłaty za prąd skoczyły dwukrotnie, a opłaty za gaz mamy pięciokrotnie wyższe. Tu nie mówimy tylko o mediach. Problemem jest też inflacja i bardzo drogie produkty, których potrzebujemy do wytworzenia naszych dań. Gość ma granicę, którą jest w stanie zapłacić za danie. Wiec my bez końca nie możemy tych cen podnosić, mimo że działamy poniżej granicy opłacalności - stwierdził w rozmowie z naszym portalem.

- Tu nie chodzi o to, żeby się użalać nad sobą i nad losem swoich przedsiębiorstw. Szukamy rozwiązań na przetrwanie kryzysu, bo niestety rząd kolejny raz nie widzi problemu. Kryzys uderza w każdego, jak w przedsiębiorców tak i w naszych gości, którzy z racji wyższych opłat, rat kredytów coraz częściej muszą rezygnować z przyjemności takich jak jedzenie na mieście - dodał Gazda.

Czy właściciel restauracji Kalendarium zdecydował także o innych oszczędnościach, jak na przykład brak ogrzewania w lokalu? - Ogrzewamy obiekt, bo do zimnego lokalu nikt nie przyjdzie. Utrzymujemy przyzwoitą temperaturę, lecz niższą niż w latach poprzednich. Z racji niższych opłat za prąd ogrzewamy obiekt prądem, lecz całkowicie nie da się zrezygnować z gazu. Na szczęście nasi goście są wyrozumiali - zwrócił uwagę Krzysztof Gazda.

Trudna sytuacja także w innych lokalach gastronomicznych

Obecna sytuacja gospodarcza daje w kość także innym lokalom gastronomicznym z terenu gminy Czechowice-Dziedzice. Jak mówi nam właścicielka pizzerii i pubu Stara Rampa w Czechowicach Południowych, najbardziej odczuwalne są ciągle rosnące ceny składników do dań.

- Na przykład cena sera do pizzy, która rośnie z tygodnia na tydzień. Problemem była dla nas również cena ogrzewania - nasz lokal był ogrzewany piecem węglowym. Dlatego też zadecydowaliśmy o zamontowaniu klimatyzatora. Nie dostałam jeszcze rachunku za prąd za styczeń, ale mam obawy - dodaje. - Teraz przede wszystkim najcięższy jest okres zimy. Trzeba go po prostu przetrwać. Na wiosnę otworzymy ogródek i sytuacja na pewno się polepszy - podsumowuje w rozmowie z portalem czecho.pl.

Kalendarium i Stara Rampa to nie jedyne lokale gastronomiczne, które w ostatnim czasie ograniczyły działalność. Przypomnijmy, jak informowaliśmy w artykule "Restauracje w kryzysie. Niektóre lokale ograniczają działalność", na taki krok zdecydowali się w październiku ubiegłego roku także właściciele Kredensika znajdującego się w Zabrzegu. Miało to również związek z "zaistniałą sytuacją gospodarczą", czyli wysokim wzrostem cen energii oraz gazu. Od tamtego czasu lokal jest nieczynny w poniedziałki, od wtorku do czwartku sprzedaje dania tylko na wynos, a klientów na sali gości od piątku do niedzieli.

Od pewnego czasu nie działa także Tavola Calda Siciliana, do niedawna działająca jako "Irlandia". To tam w kwietniu ubiegłego roku Kuchenne Rewolucje przeprowadzała Magda Gessler.

Wato dodać, że w ubiegłym roku w Czechowicach-Dziedzicach powstały nowe lokale gastronomiczne. W centrum otwarta została restauracja orientalna Viet-Tien oraz kawiarnia Kofeina, a Kombinat Bistro w CH Stara Kablownia po przerwie wznowił swoją działalność. Ponadto w północnej części naszego miasta zostały otwarte Folwark Street Food (wcześniej Warsztat Kebab & Grill) oraz Arif Kebab.