
Edukacja
- 29 grudnia 2004
- wyświetleń: 1935
Nie pozwólmy jej odejść!
Spacer lęku
– Rok temu wybrałyśmy się z Tamarą i moją najmłodszą córeczką Amelką na spacer. Przechodziłyśmy akurat obok jednego z pszczyńskich kościołów, gdzie odbywał się pogrzeb. Tamara zapytała – kto zmarł, że tak wielu ludzi przyszło go pożegnać? Było mi ciężko odpowiedzieć na to pytanie. W końcu jednak, powiedziałam jej, że był to młody chłopak, chory na białaczkę. Tamara wówczas tylko spojrzała na mnie smutno i powiedziała – Ja będę następna... – wspomina Joanna Sówka, starsza siostra Tamary.
Czekają na Święta
Ojciec Tamary pracuje na kolei. – Zarabiam 1100 złotych. Na leczenie córki zaciągnąłem kredyty. Mam już 8 tysięcy długu. Czekam na córkę z rozdartym sercem, bo Tamara Dawid (l.21) walczy o życie. Możemy właśnie teraz Jej pomóc. Choroba Tamary doprowadziła do rozpaczy i ruiny Jej Rodzinę. Zadłużeni Rodzice poprosili nas o wsparcie. Nie odmówiliśmy. Prosimy Was Drodzy Czytelnicy o pomoc.już nie mam skąd i od kogo pożyczać – opowiada.
Rodzice kwestowali już w Czechowicach Dziedzicach i Cieszynie. Jakaś firma dała parę groszy. Leczenie w Klinice Hematologii i Transplantacji Szpiku w Katowicach jest drogie. Jedzenie kiepskie, a każdy wyjazd Rodziców z Czechowic Dziedzic do Katowic to wydatek ponad 100 złotych. – Ona stoi w oknie, a my na zewnątrz budynku i rozmawiamy ze sobą przez telefon, tak wyglądają nasze widzenia. Nikt z zewnątrz nie ma do niej dostępu, nawet my – dodaje matka chorej Irena Dawid.
Mam dla kogo żyć.
Tamara od 1,5 roku choruje na białaczkę. – W tej chwili czuję się dobrze, dochodzę do siebie po kolejnej chemioterapii. Żyję już myślą, że będę mogła spędzić Święta z rodziną, że jestem już blisko domu. Staram się korzystać z życia każdego dnia. Nie poddam się, nie mogę! Chcę żyć. Marzę o tym aby w przyszłym roku wziąć ślub z moim chłopakiem Rafałem, z którym jestem już od 6 lat. On, jak i cała Rodzina dają mi wiele siły i tym samym trzymają mnie przy życiu. Mam dla kogo żyć.
Chciałabym również dalej się uczyć. Skończyłam Liceum Handlowe i w tym kierunku, chciałabym się dalej rozwijać. Gdybym myślała wyłącznie o chorobie, nie wytrzymałabym tego. Lubię słuchać głośno muzyki, gotować, pracować. Muszę być cały czas w ruchu, bo nie potrafięusiedziećw jednym miejscu bezczynnie. Nie cierpię papierosów, ani alkoholu. Proszę ludzi o pomoc, bo tylko w ten sposób mogę uzbierać brakujące pieniądze, na przeszczep szpiku kostnego. Tylko w ten sposób mogę mieć jeszcze szansę na normalne życie – wyznaje nam Tamara.
Życie za 2 tysiące
- Latem zeszłego roku zabrało ją z domu pogotowie, było wówczasz nią bardzo źle. Lekarze dawali jej zaledwie 30 godzin życia. Wówczas Tamara walczyła o życie i wygrała tę walkę. Od maja do października tego roku, była już w domu. Jednak po tych 5 miesiącach choroba znów zaatakowała. Tamara ma pięcioro rodzeństwa. Wydawać by się mogło, że nie powinno być problemu z dawcą szpiku kostnego. Wezwano nas wszystkich do Wojewódzkiej Stacji Krwiodawstwa. Po badaniach okazało się, że żadne z nas nie może zostać dawcą. To był dla nas cios, ponieważ zrobilibyśmy wszystko aby pomóc córce wrócić do zdrowia. Przeszczep szpiku kostnego jest konieczny. Od przyszłego roku wraz z lekarzami będziemy szukać dawcy dla naszej córki.
Honorowych dawców krwi, którzy chcieliby pomóc Tamarze, jest wielu, ale kto pójdzie i wyłoży z własnej kieszeni 2000 zł, bo taki jest koszt badania? Gdybyśmy mogli, to każdemu byśmy zapłacili, żeby tylko znaleźć kogoś, kto uratuje Tamarze życie, ale nie stać nas na to. Lekarze szacują, że przeszczep daje córce maksymalnie 70% szansy na przeżycie. Na tego typu operację potrzebujemy 20 tys. Każde z nas robi co może, aby te pieniądze uzbierać, ciągle jednak brakuje nam 12 tys. Liczymy na to że ludzie nie pozostaną obojętni i nie pozwolą umrzeć naszemu dziecku. Nie wyobrażamy sobie nawet, że mogło by jej z nami nie być - wyznają rodzice Tamary.
Te radosne rodzinne Święta...
- Ona o wszystkich pamięta. Nawet teraz będąc w Klinice, zorganizowała Mikołajki dla moich dzieci. W każdej sprawie zawsze służyła pomocą. Wraz ze swoim chłopakiem są rodzicami chrzestnymi mojej najmłodszej córeczki Amelii. Jesteśmy ze sobą bardzo mocno związane. Tak nas wychowano.
Wszystko bym oddała aby tylko ona mogła żyć i mieć własne dzieci. By mogła zobaczyć jak to jest być matką. Przed chorobą zaszła w ciążę. Była szczęśliwa. Czekała na to dziecko. Niestety nie było jej dane urodzić tego dziecka. Poroniła. Bardzo to przeżyła. Ale jest dzielna i nie poddaje się. Choć czasami jest jej bardzo ciężko. Staramy się ją wspierać i podnosimy na duchu. Jesteśmy z nią całym sercem i duszą – zwierza się Joanna Sówka.
Dajmy szansę
Wszystkie te słowa, płynęły z głębi serca zarówno Tamary jak i jej najbliższych. Dramat, którym jest ciągła walka o życie, stał się nieodłączną częścią każdego ich dnia. Z ciężkim sercem, ale i z nadzieją, że być może ktoś wyciągnie do nich pomocną dłoń, opowiadali nam o chorobie. Tamara jest młodą, wrażliwą i bardzo zaradną dziewczyną. Ma w sobie wiele miłości, którą pragnie dzielić się z innymi ludźmi. Lecz odcięta od świata, sama, wśród czterech szpitalnych ścian musi teraz walczyć ze śmiercią. Jeśli zostawimy ją tam samą, może przegrać tę walkę. Dlatego też apelujemy do Waszych serc, aby znalazło się w nich miejsce dla niej i jej Rodziny.Ona potrzebuje naszej pomocy. Nas wszystkich! Nie pozwólmy jej odejść. Dajmy jej szansę.
Karolina Dzida / Gazeta Pszczyńska
Podajemy numer konta na które można dokonać wpłaty na leczenie Tamary Dawid.
Bank Spółdzielczy – Czechowice -Dziedzice, 718453-0002-00207366-30000010.
Czekają na Święta
Ojciec Tamary pracuje na kolei. – Zarabiam 1100 złotych. Na leczenie córki zaciągnąłem kredyty. Mam już 8 tysięcy długu. Czekam na córkę z rozdartym sercem, bo Tamara Dawid (l.21) walczy o życie. Możemy właśnie teraz Jej pomóc. Choroba Tamary doprowadziła do rozpaczy i ruiny Jej Rodzinę. Zadłużeni Rodzice poprosili nas o wsparcie. Nie odmówiliśmy. Prosimy Was Drodzy Czytelnicy o pomoc.już nie mam skąd i od kogo pożyczać – opowiada.
Rodzice kwestowali już w Czechowicach Dziedzicach i Cieszynie. Jakaś firma dała parę groszy. Leczenie w Klinice Hematologii i Transplantacji Szpiku w Katowicach jest drogie. Jedzenie kiepskie, a każdy wyjazd Rodziców z Czechowic Dziedzic do Katowic to wydatek ponad 100 złotych. – Ona stoi w oknie, a my na zewnątrz budynku i rozmawiamy ze sobą przez telefon, tak wyglądają nasze widzenia. Nikt z zewnątrz nie ma do niej dostępu, nawet my – dodaje matka chorej Irena Dawid.
Mam dla kogo żyć.
Tamara od 1,5 roku choruje na białaczkę. – W tej chwili czuję się dobrze, dochodzę do siebie po kolejnej chemioterapii. Żyję już myślą, że będę mogła spędzić Święta z rodziną, że jestem już blisko domu. Staram się korzystać z życia każdego dnia. Nie poddam się, nie mogę! Chcę żyć. Marzę o tym aby w przyszłym roku wziąć ślub z moim chłopakiem Rafałem, z którym jestem już od 6 lat. On, jak i cała Rodzina dają mi wiele siły i tym samym trzymają mnie przy życiu. Mam dla kogo żyć.
Chciałabym również dalej się uczyć. Skończyłam Liceum Handlowe i w tym kierunku, chciałabym się dalej rozwijać. Gdybym myślała wyłącznie o chorobie, nie wytrzymałabym tego. Lubię słuchać głośno muzyki, gotować, pracować. Muszę być cały czas w ruchu, bo nie potrafięusiedziećw jednym miejscu bezczynnie. Nie cierpię papierosów, ani alkoholu. Proszę ludzi o pomoc, bo tylko w ten sposób mogę uzbierać brakujące pieniądze, na przeszczep szpiku kostnego. Tylko w ten sposób mogę mieć jeszcze szansę na normalne życie – wyznaje nam Tamara.
Życie za 2 tysiące
- Latem zeszłego roku zabrało ją z domu pogotowie, było wówczasz nią bardzo źle. Lekarze dawali jej zaledwie 30 godzin życia. Wówczas Tamara walczyła o życie i wygrała tę walkę. Od maja do października tego roku, była już w domu. Jednak po tych 5 miesiącach choroba znów zaatakowała. Tamara ma pięcioro rodzeństwa. Wydawać by się mogło, że nie powinno być problemu z dawcą szpiku kostnego. Wezwano nas wszystkich do Wojewódzkiej Stacji Krwiodawstwa. Po badaniach okazało się, że żadne z nas nie może zostać dawcą. To był dla nas cios, ponieważ zrobilibyśmy wszystko aby pomóc córce wrócić do zdrowia. Przeszczep szpiku kostnego jest konieczny. Od przyszłego roku wraz z lekarzami będziemy szukać dawcy dla naszej córki.
Honorowych dawców krwi, którzy chcieliby pomóc Tamarze, jest wielu, ale kto pójdzie i wyłoży z własnej kieszeni 2000 zł, bo taki jest koszt badania? Gdybyśmy mogli, to każdemu byśmy zapłacili, żeby tylko znaleźć kogoś, kto uratuje Tamarze życie, ale nie stać nas na to. Lekarze szacują, że przeszczep daje córce maksymalnie 70% szansy na przeżycie. Na tego typu operację potrzebujemy 20 tys. Każde z nas robi co może, aby te pieniądze uzbierać, ciągle jednak brakuje nam 12 tys. Liczymy na to że ludzie nie pozostaną obojętni i nie pozwolą umrzeć naszemu dziecku. Nie wyobrażamy sobie nawet, że mogło by jej z nami nie być - wyznają rodzice Tamary.
Te radosne rodzinne Święta...
- Ona o wszystkich pamięta. Nawet teraz będąc w Klinice, zorganizowała Mikołajki dla moich dzieci. W każdej sprawie zawsze służyła pomocą. Wraz ze swoim chłopakiem są rodzicami chrzestnymi mojej najmłodszej córeczki Amelii. Jesteśmy ze sobą bardzo mocno związane. Tak nas wychowano.
Wszystko bym oddała aby tylko ona mogła żyć i mieć własne dzieci. By mogła zobaczyć jak to jest być matką. Przed chorobą zaszła w ciążę. Była szczęśliwa. Czekała na to dziecko. Niestety nie było jej dane urodzić tego dziecka. Poroniła. Bardzo to przeżyła. Ale jest dzielna i nie poddaje się. Choć czasami jest jej bardzo ciężko. Staramy się ją wspierać i podnosimy na duchu. Jesteśmy z nią całym sercem i duszą – zwierza się Joanna Sówka.
Dajmy szansę
Wszystkie te słowa, płynęły z głębi serca zarówno Tamary jak i jej najbliższych. Dramat, którym jest ciągła walka o życie, stał się nieodłączną częścią każdego ich dnia. Z ciężkim sercem, ale i z nadzieją, że być może ktoś wyciągnie do nich pomocną dłoń, opowiadali nam o chorobie. Tamara jest młodą, wrażliwą i bardzo zaradną dziewczyną. Ma w sobie wiele miłości, którą pragnie dzielić się z innymi ludźmi. Lecz odcięta od świata, sama, wśród czterech szpitalnych ścian musi teraz walczyć ze śmiercią. Jeśli zostawimy ją tam samą, może przegrać tę walkę. Dlatego też apelujemy do Waszych serc, aby znalazło się w nich miejsce dla niej i jej Rodziny.Ona potrzebuje naszej pomocy. Nas wszystkich! Nie pozwólmy jej odejść. Dajmy jej szansę.
Karolina Dzida / Gazeta Pszczyńska
Podajemy numer konta na które można dokonać wpłaty na leczenie Tamary Dawid.
Bank Spółdzielczy – Czechowice -Dziedzice, 718453-0002-00207366-30000010.
ZOBACZ TAKŻE

11 czerwca"Zdrowe odżywianie w praktyce - jak świadomie wybierać to, co jemy?". Bezpłatne szkolenie

[FOTO] "Belfer na petardzie" w naszej gminie. Poprowadził spotkania z młodzieżą

[FOTO] OSP Dziedzice z nowym defibrylatorem AED. Urządzenie jest ogólnodostępne

"Pediatryk" będzie mieć nową pracownię rezonansu magnetycznego. Dołożyła się m.in. nasza gmina

[FOTO] Za nami majowa akcja krwiodawstwa na Placu Jana Pawła II

Fala agresji wobec personelu medycznego w Szpitalu Wojewódzkim
Komentarze
Zgodnie z Rozporządzeniem Ogólnym o Ochronie Danych Osobowych (RODO) na portalu czecho.pl zaktualizowana została Polityka Prywatności. Zachęcamy do zapoznania się z dokumentem.